W drugiej część naszej wycieczki zwiedzaliśmy Muzeum Powstania Warszawskiego. Jest to magiczne miejsce, które dzięki połączeniu tradycyjnej ekspozycji z multimedialną aranżacją „eksponatów”, oddziałuje na zmysły dźwiękiem i obrazem. Zaraz po wejściu do środka słychać symboliczne bicie serca Warszawy. Zwiedzając muzeum poruszamy się trasą, która do złudzenia przypomina stolicę z 1944 roku. Na „murach” można podziwiać plakaty, wojenne obwieszczenia, dawne graffiti obśmiewające niemieckiego agresora, jak i podglądać życie powstańców na poukrywanych w ścianach ekranach. Niezapomnianych emocji dostarczają projekcje filmów. Chyba największe wrażenie wywarł na nas film w technologii 3D pt. „Miasto Ruin”, w którym widz wciela się w pilota samolotu przelatującego nad zniszczoną Warszawą.
Nie lada wyczynem było także przejście ciasnymi kanałami w pełnej ciemności i absolutnej ciszy. Na uwagę zasługuje w szczególności aranżacja pomieszczeń wystawowych. Mogliśmy siąść na starych motocyklach, oglądać powstańczą drukarnie oraz kuchnie, które miały zapewnić ciepłe posiłki przyrządzane z psów, kotów i koni. W jednej z hal nad naszymi głowami zawieszony był samolot Liberator, taki jak te, którymi Alianci dopiero w ostatnich dniach Postania zrzucali pomoc walczącym żołnierzom. Wizyta w tym wspaniałym muzeum była dla nas prawdziwą lekcją historii o bohaterstwie ludzi walczących w Podziemnej Armii Polskiej, którzy ginęli za wolność naszego kraju.