7 rano, na dworze jeszcze szaro i z lekka czuć listopadowy chłód. Rozglądam się dookoła, nie widać ziewających półprzymkniętych oczu na siłę szukających jeszcze chwili snu. W tym oświetleniu budzącego się dnia ukazuje się coraz więcej uśmiechniętych buzi. Z błogiej obserwacji wyrywa mnie nagły rozkaz… ZBIÓRKA , ta – jak z rzadka – przebiega bardzo sprawnie i szybko … jeszcze pytanie o ciepłe rzeczy i „niezbędne” śniadanie…i już siedzimy w autokarze, dzisiejszy kierunek „ Zabytkowa Kopalnia Srebra” oraz „Sztolnia Czarnego Pstrąga” w Tarnowskich Górach.
40 metrów w głąb ziemi, 270 metrów łodzią, w końcu ok. 1500 metrów labiryntu, licznych zakrętów, długich chodników, niektórych o wysokości zaledwie 150 cm! Na szczęście nikt nie czuje się tu zagubiony – ciekawość i chęć poznania biorą górę. Przemierzając krok po kroku korytarze „dosłownie” poznajemy ciężką pracę górników. Ich jeden dzień z życia. Okazuje się, iż w kopalni oprócz górników pracowali również cieśle, kowale, szewcy i najwięksi sprzymierzeńcy ludzi – konie (na szczęście dla nich samych tylko na powierzchni).
W końcu po ok. 90 minutach jesteśmy na powierzchni, ale to nie koniec – już za chwilę znów zjazd w dół i ok. 600 metrów łodzią – to sztolnia „Czarnego Pstrąga”. Kolejna dzisiejsza atrakcja. Następne opowieści, pytania i rozmowy.
Ogrom wrażeń i szybko upływający czas zaczyna wpływać na nasze zmęczenie, ale to takie „szczęśliwe” zmęczenie. Nasz dzień powoli dobiega końca. Cóż więcej? Znów- wszyscy stanęli na wysokości zadania, wszyscy bardzo dobrze się bawili, wszyscy wynieśli dużo nowych doświadczeń i wiedzy. … a w drodze powrotnej ?… wśród wspaniałych wspomnień … dało się słyszeć … gdzie pojedziemy następnym razem???
Dziękujemy naszym Przyjaciołom – Kochanym Paniom z Firmy Provident – za ufundowanie tej wspaniałej wycieczki oraz prezentów, które otrzymaliśmy na zakończenie wycieczki za nasze dobre zachowanie.